niedziela, 23 grudnia 2012

6.Tajemniczy smutek

Dziś Adam i Sauli mieli przyjechać, wszyscy trochę zaczęli się martwić, ponieważ Sauli zapewniał ich,  że będą około 13, a jest już po 16, nagle Ashley usłyszała samochód podjeżdżający pod ich autokar, wyjrzała przez malutkie okienko i zobaczyła Sauliego za kierownicą. Zdziwiła się lekko, bo znając charakter Adama, to on woli zawsze kierować, nie cierpi gdy ktoś inny siedzi za kółkiem, a gdy już, to poucza ciągle jak ma jechać i ten w końcu nie wytrzymuje i daje mu kierować, chociaż on czasem też nie jeździ przepisowo. Pierwszy wysiadł Sauli, a potem Adam trzymający się za oko. Ashley szybko wyskoczyła z autobusu by ich przywitać a za nią cała reszta, prócz Tommiego. 
- Cześć....Adam? Co się stało?
- Nie ważne - burknął Adam i powędrował do autobusu nie witając się z nikim
- Yyy..Sauli, co mu jest?
- Miał mały wypadek w lesie, a tak w ogóle z krzakiem. Szedł, nie zauważył wystającego patyka i dostał nim prosto w oko. Ten tydzień ogólnie był jakiś pechowy - Sauli zdjął rękawiczkę i pokazał im zabandażowaną dłoń - Gdy jechaliśmy, do tego "wymarzonego" miejsca samochód zepsuł nam się w połowie drogi, później przebiła nam się opona, gdy przyjechaliśmy ręka utknęła mi w bramie a Adam w tym czasie ją zamykał...bolało. Później było dość spokojnie, no może prócz zepsutego ekspresu do kawy, przez co Adam strasznie ubolewał, a przed wyjazdem zgubił nam się klucz od domku, no i jeszcze wypadek Adama przez co musieliśmy jechać do szpitala, dlatego to tak długo zeszło.
- No to na prawdę udany wyjazd, chyba Adam zapamięta go na dłuuugi czas
- Pewnie tak, nie wiem czy szybko znowu gdzieś wyjadę - Sauli uśmiechną się do Ashley.
Po przywitaniu się wszyscy poszli w stronę autobusu zobaczyć co z Adamem. Gdy weszli do saloniku, zobaczyli tylko siedzącego na kanapie Tommiego, który po chwili powolnym krokiem podszedł do Sauliego by się z nim przywitać.
- Gdzie Adam? - spytał Issac Tommiego
- Poszedł do swojego pokoju, a tak w ogóle to co się z nim stało?
- Chodź wszystko ci wytłumaczę - Ashley usiadła z Tommym na sofie, a Sauli poszedł do Adama[...]

- Haha, ale mieli wycieczkę - powiedział widocznie rozbawiony Tommy
- Tommy, nie ma się z czego śmiać - powiedziała z pokerową twarzą Ashley, po czym sama wybuchnęła śmiechem.
Umilkła gdy do pokoju wszedł Adam
- Cześć Adam - powiedzieli równocześnie
- Cześć - powiedział cicho brunet zaglądając do lodówki
- Słyszeliśmy o twoim wypadku, bardzo ci współczujemy - powiedział uśmiechnięty Tommy
- Ta, dzięki - szepnął wyciągając zimne piwo i wrócił do swojego pokoju
- Ponury jakiś, jeszcze mu nie minęło?
- Chyba nie - powiedziała Ashley patrząc na wychodzącego z autobusu Sauliego - Dobra ja idę pogadać z Saulim, a ty może idź do Adama
- A po co mam do niego iść?
- Nie wiem, pogadać, może się rozchmurzy
Tommy spojrzał się na nią z irytacją. Gdy Ashley poszła, blondyn po chwili milczenia, postanowił pójść do Adama. Podszedł do drzwi i delikatnie zapukał
- Adam, to ja, mogę wejść - Usłyszał ciche "mhm" i uznając, że to pozwolenie wszedł do małego pokoju zamykając za sobą drzwi
- Cześć, co ty taki ponury dziś ciągle jesteś?
- Nie jestem ponury
- Taak, nie jesteś ponury... dalej cię oko boli? - Tommy usiadł na łóżku obok Adama, zachowując całkiem dużą odległość
- Nie, już nie, źle się tylko czuję - W  Tommym znowu odezwała się ta dziwna troska i chęć przytulenia Adama, właśnie tych uczuć się bał 
- Może coś ci przynieść?
- Nie, nic nie trzeba - odpowiedział Adam wpatrując się w obudowę swojego telefonu 
- Dobra, to ja może lepiej już pójdę - Tommy wstał i skierował się w stronę drzwi
- Czekaj - mruknął Adam
- Tak? - blondun odwrócił się i popatrzył na Adama
- Czuję się źle tylko z jednego powodu
- No powiedz, to może ci pomogę - Tommy znów usiadł na łóżko tym razem już bliżej bruneta
- Chyba zaczynam coś czuć do jednej osoby
- Nie chcę się wtrącać, ale możesz powiedzieć kto to?
Adam spojrzał na Tommiego, spojrzał w jego brązowe oczy i zbliżył się do niego. Tommy w środku panikował i krzyczał jak mała dziewczynka, a na zewnątrz patrzył się na zbliżającego się do niego Adama. Poczuł na swoich ustach wilgotne wargi bruneta, zadrżał delikatnie, chciał przerwać czyn Adama, ale tego nie zrobił, zamknął oczy i zatopił się w pocałunku... 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz