sobota, 15 grudnia 2012

2.Bo to nie to samo...

Tłum wrzeszczących fanek, światła reflektorów, ciemna noc. Dzisiejszy koncert nie jest zwykłym koncertem, Adam ubrany jest w strój z trasy Glam Nation, a repertuar na dziś, to krążek For Your Enterteinment. Cały zespół jest strasznie podekscytowany, Ashley, która jeszcze nigdy nie grała żadnej piosenki z tej płyty stresuje się najbardziej. Koncert ten ma przypomnieć fanom dawne czasy, wszyscy się cieszą, lecz jest tam w cieniu jedna osoba dla której ten koncert będzie istnym koszmarem, tą osobą jest Tommy. Te piosenki będą przypomnieniem wszystkich wydarzeń, które miały miejsce podczas GNT
 W głośnikach rozbrzmiewają pierwsze dźwięki...Fever, Tommy, chociaż wiedział, że ta piosenka będzie na początku, nie może w to uwierzyć, że akurat ONA musi być pierwsza...
"There he goes, my baby walk so slow, sexual tic-tac-toe, yeach I know we both know,
and it isn't time no..." Ten moment, w którym Adommy zawsze dawało swój popis, nagle Tommy zauważył, że Adam zbliża się do niego, powolnym i bardzo kuszącym krokiem. Adam próbował nawiązać kontakt wzrokowy z Tommym, lecz on spuszczał głowę coraz to niżej, by za wszelką cenę nie spojrzeć Adamowi w oczy. Adam podszedł do niego uchylił delikatnie jego podbródek, Tommy nie miał wyjścia i spojrzał w błękitne oczy, zobaczył tę głębię, właśnie tego chciał uniknąć, zatracił się w tych oczach, zakochał się ponownie... Patrzyli na siebie przez dłuższą chwilę, Adam zaczął delikatnie, prawie nie zauważalnie zbliżać się do blondyna, po chwili jego usta prawie stykały z wargami Tommiego i...... BUM !
- CO SIĘ DZIEJE ! - Tommy leżał na podłodze, obok swojego łóżka, gdy się otrząsną, uświadomił sobie straszną prawdę, że to wszystko działo się tylko w jego wyobraźni... Wstał z podłogi, nie chciał już spać, poszedł w stronę autokarowej kuchni, stąpał delikatnie, by nie obudzić żadnego z członków zespołu, przekroczył próg kuchni, i co zobaczył...Adama szperającego w lodówce, brunet wyczuł kogoś za swoimi plecami i odwrócił się
- O, Tommy, czemu nie śpisz?
- Nie chcę, a ty?  W końcu musisz się wyspać, przed jutrzejszym koncertem
- To dziwne, trochę się boję, już jakieś ponad pół roku nie śpiewałem tych piosenek
- E tam, dobra, może ja lepiej pójdę spać, bo jeszcze obudzę innych
- Dobra..Tommy?
- Tak? 
- A ty się nie boisz, widzę, że coś cie trapi
- Nie, no co ty, nic mnie nie trapi, jestem tylko zmęczony
- Aha, to cię nie zatrzymuję, do jutra
- Dobranoc. - powiedział Tommy, prawie nie słyszalnym głosem, ale wystarczającym by Adam go usłyszał...

*Adam*
Stresuję się bo to nie będzie to samo, trudno będzie mi się pogodzić, że to co robiłem rok temu, nie będzie miało miejsca jutro...

 Tommy nie spał resztę nocy, te sny męczyły go już od dłuższego czasu. Zawsze budził się w środku nocy, nie okazywał żadnych uczuć zewnętrznych, lecz w środku jego serce pękało na miliony kawałeczków, które później się łączyły, ale kolejny sen rozrywał je ponownie i ponownie. Dziś wyjątkowo przeżywał wszystko, może dlatego, że to właśnie jutro będzie musiał potwornie cierpieć, słysząc dawne piosenki i powstrzymywać powracające, okrutne wspomnienia. 
 Nastała godzina wstania, wszyscy byli wypoczęci i gotowi by dać niezłego kopa na scenie, jedynie Tommy miał na twarzy udawany uśmiech, robił dobrą minę do złej gry. W garderobie wszyscy byli strasznie podekscytowani, starali się by wszystko było idealnie, Adamem zajmowali się makijażyści, Ashley sprawdzała coś w swojej gitarze, Issac ćwiczył swoją solówkę, wszyscy byli zajęci, jedynie Tommy próbował się najmniej stresować, trzymał w ręce kubek ciepłej mocnej kawy, był strasznie zmęczony i oszczędzał siły na koncert. 
- Tommy, a ty co, rusz tyłek i pomóż nam ! - krzyknęła Ashley widocznie przejęta występem
Tommy, spojrzał na nią zmęczonym wzrokiem z poza grzywy
- Nie patrz tak na mnie, ja w porównaniu do ciebie będę grać te piosenki po raz pierwszy
- Nie ma się co stresować - Wymruczał Tommy, patrząc na wzorki w kawie, ułożone z pianki
- Widzę, że z tobą, raczej nie warto rozmawiać...

*Tommy*
Gdybyś była na moim miejscy też nie chciałabyś z nikim rozmawiać

WCHODZICIE !

Adam dumnym krokiem wszedł na scenę, a za nim cały zespół, na końcu szedł Tommy, nie chciał zbytnio zwracać na siebie uwagi. Na szczęście na żywo nie było tak jak w snach Tommiego, poleciały pierwsze dźwięki Music Again. Tommy połowę koncertu trzymał głowę spuszczoną w dół i wreszcie, ten moment, ta przeklęta piosenka ! Fever, pierwsze słowa piosenki, przypomniały Adamowi i Tommiemu wszystko, po prostu wszystko.. Tommy na chwilę spojrzał się na Adama, czy też czuje się trochę zakłopotany, ku jemu zdziwieniu Adam zbliżał się do niego, Tommy nie wiedział jak ma się zachować, ale Adam w połowie drogi odwrócił się do publiczności, przez resztę koncertu obaj nie zwracali na siebie uwagi. Po koncercie, wszyscy poszli do baru, świętować udany koncert [...]

- Haha ! A pamiętacie jak ta fanka rzuciła się na Adama ! - krzyknął Issac już lekko pijany, z resztą wszyscy byli już nieźle pijani, Tommy i Adam szczególnie.
- Ej ludzie, mam pomysł, co wy na to, żebyśmy zagrali w prawdę i wyzwanie ! - krzyknęła Ashley
- Świetny pomysł, haha, będzie zabawa - powiedział z diabelskim uśmieszkiem na twarzy Adam, kątem oka spoglądając na Tommiego
- Dobra kto zaczyna? 
- Ja ! - krzyknęła Camila - Tommy, prawda czy wyzwanie? 
- Wyzwanie oczywiście !
- Dobra,  masz....hmm...pocałować Ashley - Ashley spojrzała na nią zabójczym wzrokiem, nie zdążyła nic powiedzieć, a Tommy dosłownie wbił się w jej usta, gdy Adam zobaczył to, wytrzeźwiał od razu, zakuło go coś w środku, to coś było bardzo mocne, że Adam, aż zamknął oczy, przypomniał mu się jeden z tych momentów, kiedy to Tommy całował go aż do utraty tchu, szybko wyszedł z pomieszczenia i powędrował szybkim krokiem w stronę swojego pokoju, wszyscy patrzyli się ze zdziwieniem na odchodzącego bruneta. Nikt nie wiedział o co chodzi. W Tommym odezwała się dziwna troska by iść z Adamem. Nie mógł się powstrzymać i wyszedł krocząc w stronę jego pokoju. Zobaczył tylko zamykające się drzwi, podszedł do nich i zapukał
- Co chcesz?
- Adam, to ja, mogę wejść?
- Wchodź ..
Tommy otworzył drzwi i zobaczył Adama siedzącego na łóżku
- Co się dzieje?
- Nic, głowa mnie zabolała, to chyba od tego wina
- Aha, czyli już do nas nie przyjdziesz?
- Chyba nie
- Dobra, jak coś to czekamy - Tommy wyszedł z pomieszczenia, nagle usłyszał za sobą nie pewne "Tommy, zaczekaj", odwrócił się i spojrzał na Adama
- Czy ty też masz takie dziwne wrażenie, że coś się na koncercie nie udało, że czegoś tam brakowało? Przecież wszystko było idealnie.
- Nie wiem Adam, może mam, ale to pewnie tylko takie złudzenie
- Ale jak myślisz, co mogło pójść nie tak, twoim zdaniem
- Powiem tylko to, że nigdy żaden koncert nie zastąpi koncertów na trasie Glam Nation. Żaden - dodał cicho, i wyszedł z pokoju
Adam, zostając sam, przez chwilę zwątpił w swój związek z Saulim, lecz szybko odrzucił od siebie te myśli...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz