czwartek, 27 grudnia 2012

7.To dla mnie za trudne...

*Adam*
Co ja zrobiłem, to chyba najgłupsza rzecz jaką mogłem uczynić, pocałować Tommiego. Co ja sobie myślałem, że pocałuję go i tak po prostu wszystko będzie okej. Jak ja teraz spojrzę w oczy Sauliemu, dobrze, że jutro wyjeżdża, ale zaraz...czemu ja się cieszę ?! Co się ze mną dzieje, czemu nie czuję tego smutku, który zawsze towarzyszył mi, gdy Sauli wyjeżdżał ? Wszystko staje na głowie, muszę przeprosić Tommiego i wytłumaczyć to mu jakoś, ale co ja mu powiem..."No cześć Tommy, przepraszam, że cię pocałowałem, to tylko wypadek" Jak ja to naprawię ? [...]

*Tommy*
Jak to się stało, jak to możliwe, że Adam mnie pocałował ? Czemu ja tego nie przerwałem, teraz czuję się okropnie. Chyba nic gorszego nie mogło się stać... teraz omijamy się szerokim łukiem, jakbyśmy się nie znali, już wolałem jak było przedtem. Widzę, że Adam też nie czuje po tej sytuacji dobrze. Powinienem z nim porozmawiać, no tak, porozmawiać... to będzie chyba najtrudniejsze. Jeśli tak dalej będziemy się zachowywać, to co to będzie za zespół ? Nie wiem czy ja to wytrzymam, gdy patrzę na Adama łzy po prostu cisną mi się do oczu. 

- Tommy? 
- Tak Ashley?
- Możemy porozmawiać?
- Tak, o czym?
- Zobaczysz, chodź - Ashley pociągnęła Tommiego do swojego pokoju. Zamknęli za sobą drzwi i usiedli na łóżku
- Więc, o czym chciałaś porozmawiać?
- O tobie i Adamie, co się z wami dzieje, dziwnie się zachowujecie, w ogóle ze sobą nie rozmawiacie
- To trudne do zrozumienia, szczerze to jeszcze sam tego do końca nie rozumiem
- Tommy? Nie chcę być wścibska, ale czy coś się między wami stało?
- Nie, znaczy trochę, ale to już nasze sprawy
- Dobrze, dobrze, a tak po za tym, co się z tobą stało, co raz gorzej grasz, może macie jakieś problemy, ale Tommy, musisz wziąć się za siebie, prawie na każdym koncercie, w każdej piosence się mylisz
- Ashley, to jest dla mnie trudne, wszystko jest dla mnie trudne, ta cała sytuacja, ja już sobie z nią nie radzę - Tommy spuścił głowę tak nisko, że jego całą twarz zasłaniała grzywka
- Może mogę ci w czymś pomóc
- Nie, ja wiem co może mi pomóc...
- No powiedz
Tommy spojrzał na Ashley, jego oczy były zamglone 
- Muszę odejść, odejść z zespołu
- C..c...co? Tommy, nie możesz... - Dziewczyna myślała, że zaraz wybuchnie płaczem, 
- Muszę, po prostu muszę... - blondyn wstał i wyszedł z pokoju
Ashley została sama, gdy słowa Tommiego dotarły do niej, nie wytrzymała i rozpłakała się, chowając twarz w dłonie. Koło pokoju dziewczyny właśnie przechodził Adam, słysząc ciche łkanie wszedł do środka.
- Ashley, co się stało?
- Tommy... - wyszeptała, łapiąc oddech - Tommy odchodzi...
- Jak to odchodzi ? - do bruneta nie docierały słowa, które przed chwilą usłyszał - Dlaczego ?
- Nie wiem, powiedział tylko, że już sobie nie radzi i wyszedł

*Adam*
To wszystko moja wina, co ja zrobiłem? [...]

- Sauli?
- Tak?
- Mógłbyś coś dla mnie zrobić? Możesz odwieść mnie na lotnisko?
- Jak na lotnisko ? Wyjeżdżasz?
- Odchodzę
- Odchodzisz? Co? Adam wie?
- Wie... To co zawieziesz mnie?
- Co on na to? Dokąd wyjeżdżasz?
- Nie ważne, do rodziny, więc, zrobisz to dla mnie czy nie?
- Zrobię, a kiedy? Jutro przecież wyjeżdżam
- Teraz - Tommy przyniósł małą walizkę i swoją gitarę
- Jak chcesz... ale...no dobra, to wsiadaj - Sauli poszedł po kluczyki do samochodu. Gdy się zapakowali ruszyli z stronę lotniska [...]

- Halo?
- Sauli gdzie ty jesteś?! - rozbrzmiał zdenerwowany głos w telefonie blondyna
- Na lotnisku, z Tommym
- Jak to na lotnisku? Z Tommym? Czemu nic mi nie powiedziałeś, jak mogłeś, bez mojej wiedzy?!
- Adam, uspokój się, Tommy mi powiedział, że wiesz, że wszyscy już wiedzą, poprosił mnie, żebym go zawiózł 
- Gdzie on teraz jest
- Noo...właśnie wsiada do samolotu...
- Ku*wa !! - Sauli usłyszał głośny krzyk, trzask, a potem słyszał już tylko ciche pip...pip...pip. Próbował dzwonić później do Adama, ale on nie odbierał. Gdy przejechał już pod autobus, przed wejściem, stał wściekły Adam. 
- Gdzie on pojechał !? - Brunet podszedł do Sauliego i zaczął zasypywać go pytaniami
- Powiedział tylko, że do rodziny nic więcej
- Mówił coś o mnie?
- Nie, pytałem się go czy coś się stało, ale on nie chciał o tym rozmawiać
- Jak ja mogłem do tego dopuścić ! - Adam odwrócił się i wszedł do autokaru, zostawiając Sauliego samego... 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz