czwartek, 2 maja 2013

17."Miła" niespodzianka.

Kurde, za taką przerwę powinnam iść do piekła xD Przepraszam, chciałam coś napisać, ale po pierwsze nie mogłam znaleźć dobrej chwili, a po drugie ciągle gdy siadałam do klawiatury pisałam tylko jedno zdanie, a reszta po prostu nie wiem dokąd wylatywała z mojej głowy. Przez to, że się tak opuściłam, najprawdopodobniej wstawię następny odcinek jeszcze w tym tygodniu ;) Tak w nagrodę za czekanie. 

Witam Cię Agnieszko! Dziękuję. Bardzo się cieszę, że zainteresowało Cię moje opowiadanie. Do tej pory towarzyszyła mi tylko kochana Till, która cierpliwie czekała na odcinki i znosiła długie przerwy. Teraz już będziecie dwie x
PS-weszłam na Twojego bloga. Jeśli pozwolisz to będę Cię katować różnymi filmikami byś je przetłumaczyła, bo sama jestem kiepska z angielskiego xp

Till - Haha, no prędzej czy później Tommy musi dostać w jego "chudy tyłek". Zawsze tak jest xD Ale muszę Cię zmartwić, że będzie trochę inaczej. No ale myślę, że się spodoba ;D

Dobra, kończę wywody bo zaraz powstanie nowe opowiadanie xD

Trochę mało, ale zawsze coś. Zapraszam do czytania :)
______________________

Adam wpatrywał się w białą przestrzeń za małym oknem lecącego samolotu. Co chwila mrużył oczy. Leniwie spojrzał na pasażera siedzącego obok niego. Brian chrupał małe orzeszki, które przyniosła mu niedawno Stewardessa.
- Brian? - London zwrócił się w stronę wokalisty - Możesz mnie przepuścić, muszę do toalety
- Pewnie - brunet wstał i wypuścił Lamberta otrzepując czarną bluzę z małych okruszków.
Adam szybkim krokiem szedł między rzędami siedzeń. W końcu dotarł do drzwi, za którymi znajdowała się mała łazienka. Nacisnął klamkę, wszedł do środka i zamknął kluczykiem drzwi. Odwrócił się i spojrzał w małe lustro wiszące na białej ścianie. Czarne kosmyki włosów opadały na zmęczoną twarz pokrytą cienką warstwą fluidu. Zaczął się zastanawiać po co w ogóle tutaj przyszedł. Jeśli wiedziałby, że zobaczy w lustrze taki widok nie ruszyłby się z miejsca. Po niecałych pięciu minutach wyszedł z pomieszczenia i poszedł w stronę swojego siedzenia.
- Siadaj, zaraz lądujemy - odezwał się Brian wpuszczając Lamberta na jego miejsce.
- To dobrze. Mam już dosyć - rzekł odwracając wzrok
- Lecimy tylko 3 godziny
- To mi wystarczy - odparł obojętnie. Choć chciał na Brianie zrobić dobre wrażenie, by nie zniechęcił się do zespołu, dziś nie starał się nawet udawać. Jego humor gasł z dnia na dzień.

***
Niski blondyn wszedł do pomieszczenia, w którym panowała głucha cisza. Zamknął za sobą drzwi i zdjął kurtkę. Zrobił krok na przód i powiesił ja na wieszaku. Nagle usłyszał cichy szloch dobiegający z drugiego pomieszczenia. Szybko ruszył w jego stronę.
- Emily? - zawołał, po chwili zobaczył skuloną na sofie dziewczynę. Jej ramiona unosiły się pod wpływem płaczu. Nawet nie spojrzała na Ratliffa. Tommy szybko znalazł się przy brunetce - Emily, co się stało? - spytał spokojnie. Dziwił się, czemu jest aż tak spokojny.
- Nic - odparł cicho
- Emily.. - odgarnął włosy z jej twarzy i ujął podbródek. Spojrzał w zielone oczy, w których były łzy. Spojrzał na jej ramie - Jezu, Emily! Co się stało? Powiedz mi - z krótkiej, czerwonej rany sączyła się krew. 
- Drake.. - wyszeptała - Był tu.. - Oddech Emily zaczął przyśpieszać, a w oczach pojawiły się kolejne słone łzy. Tommy szybko objął dziewczynę i przytulił do swojego ciała. Gładził jej miękkie włosy, słysząc jak się uspokaja. Gdy przestał słyszeć ciche łkanie odsunął się - Nie płacz już - popatrzyła na niego, kąciki jest ust wykrzywiły się w delikatnym uśmiechu. Ratliff odpowiedział tym samym.
- Poczekaj chwilę - rzekł i wstał z sofy. Ruszył w stronę łazienki. Po chwili wrócił trzymając w ręku wodę utlenioną i bandaż. Usiadł po lewej stronie Emily, tam gdzie znajdywała się rana. Zaczął delikatnie ją przemywać, na co dziewczyna reagowała syknięciem. Następnie zaczął owijać ranę bandażem.
- Dziękuję - rzekła dziewczyna przyglądając się czynnościom Ratliff'a
- Nie dziękuj - Tommy zbliżył się do twarzy dziewczyny. Po chwili złączył swe usta z ciepłymi, jeszcze drżącymi wargami Emily. Nagle odsunął się. 
- Co on tu robił? - spytał
- Dopytywał się o pieniądze. Oddałam wszystko co miałam, ale on chciał więcej - odparła 
- Jak tylko spotkam skurwiela ..
No tak...tylko co ja sam zrobię? 
- Nie musiałeś tu zostawać. 
- Musiałem. Nawet nie próbuj zaprzeczać. 
- Ale co my teraz zrobimy? On nie da nam żyć
- Pieniądze na moim koncie powinny mu wystarczyć. Spłacę ten dług jak najszybciej. 
- Tommy! Nie możesz 
- A masz jakiś inny pomysł? Chętnie posłucham.
Emily nie odezwała się. Patrzyła na Tommy'ego tak, jakby ponownie miała zalać się łzami. 
- Nie pora teraz na płacz - rzekł blondyn

***
Adam i Brian szli wąskim chodnikiem taszcząc za sobą po jednej walizce. Musieli dotrzeć aż do Nowego Jorku, gdzie niedługą będą mieli wiele koncertów. Adam wątpił w to, że Tommy się na nich pojawi i ta myśl coraz bardziej go przygnębiała. W końcu dotarli do jednego z hotelów, gdzie przebywała reszta zespołu. Weszli do środka i poszli w stronę recepcji.
- Dzień dobry - rzekł straszy mężczyzna, uśmiechnął się do Lamberta
- Dzień dobry. Adam Lambert i Brian London, są dla nas pokoje? - spytał Adam
- Oczywiście - mężczyzna sięgnął po dwie pary kluczy i wręczył je Brianowi i Lambertowi. Oboje ruszyli na górne piętro, gdzie znajdowały się ich pokoje. 
 Szli ramie w ramie szerokim korytarzem. Nagle Adam dostrzegł stojącego na końcu korytarza Isaaca, który po chwili ruszył w stronę muzyków.
- Cześć Adam ! - zawołał. Lambert podniósł rękę na znak przywitania. Po chwili Carpenter stanął na przeciw mężczyzn. Spojrzał na Briana. Wyciągnął w jego stronę dłoń - Isaac - uśmiechnął się ciepło
- Brian - odparł keyboardzista 
- Gdzie Tommy? - spytał Isaac. 
- Nie ma - odparł Adam - Nie przyjechał
- Jak to? Menadżer go zabije.
- To był jego wybór. Nie chciałem go zmuszać.
- Adam! Za trzy dni mamy pierwszy koncert!
- Nie miej pretensji do mnie! Może miałem, go wziąć za rękę i powiedzieć jak nie pojedziesz to nie dostaniesz lizaka?! - podniósł głos
- W końcu po to tam pojechałeś. Dobra, nie chcę się z tobą kłócić.
- Ja też
- Ja może już pójdę do swojego pokoju - rzekł Brian opuszczając mężczyzn
- Adam, może to nie najlepsza pora, ale mamy dla ciebie taką jakby niespodziankę - powiedział Isaac. Chociaż jego mina nie wróżyła na prawdę miłej niespodzianki - Sauli tu jest.

4 komentarze:

  1. Nie jestem sama ... ale i tak będę czekać. I tak masz racje POWINNAŚ SPŁONĄĆ XD chociaż ja sama lepsza nie jestem .. kazałam czekać na 3 ... ale już jest 4 a pięć się piszę, nie jest tak źle (y) Ty masz zamiar to wynagrodzić w ten tydzień ... dobra może nie zginiesz. Ale się wkurze no bo jak możesz urywać w takim momencie!
    Ja wiem, że ty masz inny plan na dokończenie historii ale mój będzie wyglądał o tak:
    Adam pokłóci się z Saulim / albo pogodzi
    Tommy dostanie w ten "chudy tyłek" od Drake
    Tommy wróci do Adama ..a ten będzie z Saulim (ale nie będzie im się układało) / albo będzie sam i przyjmie go z otwartymi ramionami; jeśli będzie z Saulim to Tommy się załamie i znowu wyjedzie, a do Adaśowatego zakutegło łba dotrze że musi mu dać tego lizaka za powrót i Tommy wróci a Adam zerwie z Saulim i będą żyli długo i szczęśliwie ! Koniec.

    Wiem że namieszłam ale chyba rozumiesz XD mam nadzieje. ;-;
    No to ja czekam na rekompenste za takie długie czekanie a jak nie to spłoniesz ^^ Trzymaj się <3

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja powinnam pójść do piekła, bo dopiero teraz komentuję :D Ale w końcu nowy odcinek, chociaż mógłby być trochę dłuższy. Ja tam czekam, może się zacznie dziać coś więcej pomiędzy Tommym, a Adamem. Więc życzę ci weny i duuużo czasu ;)

    I spoko, możesz dać coś do tłumaczenia, bo jutro wracam z majówki to pewnie będzie mi się nudzić :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej sorki że pod tym komentuje ale no... mi się 18 nie chce otworzyć;-;
    Na blogerze pisze że jest a tu dupa nie istnieje taki post ;-; ZRÓB COŚ BO SERIO CIĘ ZABIJĘ ! XDD

    OdpowiedzUsuń