środa, 15 maja 2013

19.Labirynt bez wyjścia

No hejo ;3
Późno ale jestem :DD 
Till ...nie żyjesz >.< 
Agnieszko mi też jest żal Sauli'ego... Chociaaaaż.... nie jednak nie jest mi żal xD
Bardzo się cieszę, że podoba Wam się mój rysunek :D

A tak w ogóle, dziękuję za komentarze :) Nie zdajecie sobie z tego sprawy jak bardzo mnie podnoszą na duchu i mam świadomość tego, że nie piszę tylko dla siebie :D

Wiem, wiem..krótki ;-; Ale i tak zapraszam ! <3
__________________________________

Tommy siedział na wilgotnej ławce. Park, w którym przebywał niczym nie przypominał parku z zielonymi drzewami i przyjemną atmosferą. Otaczała go niewyobrażalna pustka, która również błądziła w jego wnętrzu. Powoli zaczynało się ściemniać. Niebo przybierało szarawy odcień. W tym momencie samotność nie była kojąca. Tommy pragnął by była przy nim osoba, która jak zawsze powie mu, że wszystko będzie dobrze. Która dałaby mu choć cień optymizmu.
Na co ja liczę? Odepchnąłem go tak po prostu. A może miałem jeszcze szansę? Miałem. Ale zmarnowałem ją i los chce się zemścić. Czemu jestem takim idiotą...
Skrył twarz w chłodnych dłoniach i wplótł palce w blond kosmyki. Pojedyncze, słone łzy kolejno spływały po jego policzkach. Żadne słowa nie mogłyby opisać co czuł w tej chwili w swoim sercu. Nienawiść. Pragnienie. Tęsknotę.
Jak mogłem być taki ślepy
Pragnął wszystko cofnąć. Wybudzić się z koszmaru. Wrócić do początku. Nie odszedłby od zespołu, nie spotkałby Emily. Gdyby wiedział jaka beznadziejna przyszłość go czeka Adam już dawno by wiedział o jego uczuciach. Teraz jest już za późno. Musi skończyć to co zaczął. Musi tam wrócić i przemieszczać się ślepo w labiryncie bez wyjścia.
Siedział skulony w całkowitej ciszy. Nagle jego telefon zaczął wibrować. Sięgnął po niego "Emily dzwoni" - zignorował ją. Nie miał nastroju na rozmawianie z kimkolwiek, a już na pewno z przyczyną jego problemów.
Po chwili wpatrywania się w ekran telefonu, na którym widniały rożne ikonki postanowił ruszyć do miejsca, którego zawsze nienawidził.

***

Stał przed drzwiami małego baru, nad którymi wisiał już stary, wyblakły szyld. Wszedł do środka. Przy ladzie siedziało kilka pijanych mężczyzn, a wśród nich kobieta w skąpym stroju. Barman kątem oka spojrzał  na osobę wchodzącą do pomieszczenia. Uśmiechnął się szeroko rozpoznając w Tommy'm starego znajomego. Po chwili blondyn znalazł się przy ladzie. Usiadł na jednym z krzeseł
- Witam, co cię do mnie sprowadza ? - zapytał już lekko pijany barman
- Cześć Gary - postarał się o nikły uśmiech a potem na jego twarz znowu wstąpił ten sam, ponury wyraz twarzy
- Coś się stało? - zapytał sięgając po dwa kieliszki
- Zwykłą wódkę? - zdziwił się Tommy widząc jak mężczyzna nalewa do nich przezroczystą ciecz.
- Niestety, przyszedłeś do baru, który niedługo splajtuje a nie do bogatej restauracji - zaśmiał się - No to opowiadaj. Dziewczyna?
- Nie ważne. Mam pytanie. Znasz Emily Tenye?
Gary zaśmiał się - Ją zna chyba całe miasto
- Czemu ? - zdziwił się
- Nie daj się oszukać - odpowiedział szeptem
Tommy zmarszczył czoło, nie zrozumiał co Gary miał na myśli. Nim zdążył zapytać o co mu chodziło obraz przed jego oczami rozmazał się. Poczuł niesamowity ból w okolicach łopatek. Stracił przytomność.

***

W hotelowym pokoju panowała całkowita ciemność. Od czasu do czasu światło reflektorów samochodu przejeżdżającego przez szosę rozświetlało pomieszczenie. Brunet sięgnął po swój telefon i zerknął na wyświetlacz "0 wiadomości". Wciąż idiotycznie czekał na jakikolwiek znak od Tommy'ego. 
Wróci. Musi wrócić
Powtarzał. Lecz nie tylko dręczyła go sprawa z Tommy'm, ale jego sumienie. Tak bardzo nienawidził kłamać. A już na pewno kiedy chodziło o na prawdę silne uczucia. Spojrzał na Sauli'ego. Pogrążony w śnie i nieświadom niczego co dzieje się w sercu Lamberta. Przewrócił się na drugi bok i starał się zasnąć. Po chwili  ciężkie powieki przysłoniły niebieskie tęczówki.

***

Dziewczyna już po raz kolejny wybierała numer Tommy'ego. Automatyczna sekretarka włączyła się już po raz piąty. Serce w jej piersi biło jak opętane. Gdy po raz kolejny miała zadzwonić do blondyna wyświetlił się nieznajomy numer. Odebrała a w słuchawce usłyszała męski głos.
- Nie martw się o niego
- Gdzie on jest, co z nim zrobiłeś?! - wykrzyczała dziewczyna
- Mówię, nie martw się - odburknął wściekle.
Nic więcej nie usłyszała. Mężczyzna rozłączył się. 

3 komentarze:

  1. po pierwsze : Czemu nie żyję ? XD
    po drugie : CO ZROBIŁAŚ TOMMY'EMU ?
    po trzecie : nie lubię Emily ;-;
    po czwarte : Niech Adam się zdecyduje XD (to znaczy ja wiem co ona chce , i Tommy też wie. ale niech sobie to powiedzą <3 )
    po piąte : Czemu tak krótko ? Zrobiłas napięcie, porwałas Tommyego, zrobiłas z Adama kłamce i przewałaś ;-; JAK MOGŁAS MI TO ZROBIĆ ?! :c
    Po szóste " jeszcze raz.. czemu nie żyję, nic nie zrobiłam... chyba XD
    Szybko bo Tomcio umrze <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Sorry, że ZNOWU spóźniam się z komentowaniem. Tym razem była wycieczka szkolna, a w hotelu wifi nie działało :D
    Rozdział jest moim zdaniem naprawdę super, tylko, że mógłby być dłuższy. I teraz nie mogę się doczekać coś się dalej zdarzy :) Tommy mnie trochę wkurza, cały czas próbuje pomóc tej Emily, a ja wolałabym żeby jakoś bardziej zbliżył się do Adama, no ale niech ci będzie ;)
    Czekam na następny rozdział i życzę duuużo czasu i weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. TY TY TY !
    "Kurde, ostatnio moja koleżanka mnie szantażuje, że jak nie wstawię nowego odcinka to da Ci mój adres i będziesz mogła mnie spalić XDD Boję się xD"
    NA TYCHMIAST MA BYĆ NOWY ROZDZIAŁ ;-; a jak nie to się bój... tylko daj mi numer do tej koleżanki ;-; XD ładnie proszę ^^

    Pozdrów koleżankę . Dobrze mówi c:

    OdpowiedzUsuń