Dobrze, zacznę może od przeprosin. Odcinek napisany był już w sobotę i miałam go wstawić niedzielę, ALE okazało się, że właśnie w niedziele odłączyli nam internet :(( To była moja pierwsza myśl "Cholera, Till mnie zabije O.o". Lecz nie tylko zawinił ten głupi Orange, który odłącza neta co 5 dni, ale też mój tata bo:
Była taka opcja, że pojedziemy do mojej siostry (mama miała coś załatwić) no i bym miała u niej neta, ale musiałyśmy czekać na telefon od mojego taty, który pojechał do Niemiec. No to my czekamy, czekamy...godzina 18...dalej telefonu nie ma. No to już raczej sobie nie pojedziemy... godzina 19...mama wreszcie się wkurzyła i sama zadzwoniła a tu co się okazało... mój ukochany tatuś zamiast zadzwonić do nas poszedł sobie na rybki ! >.<
To chyba jest dobre wytłumaczenie ;-;
PS - Wstawię tutaj taki namalowany prze ze mnie art :D Nudziło mi się, gdy nie miałam internetu. Wiem, że nie jest idealny i do ideału mu wieeeele brakuje, ale i tak jestem z niego najbardziej zadowolona :3
A i jeszcze co do Twojego komentarza Till. Przeczytałam go 3 razy, a dopiero przy 4 zrozumiałam treść xD I dodawaj szybko następny odcinek bo też możesz spłonąć >.<
Ok, koniec moich wywodów, zapraszam do czytania :)
_____________________________________
- Co takiego? - jęknął Adam - Skąd on..?
- Myślałem..że się ucieszysz - powiedział Isaac, czując, że nie będzie miło
Adam przeszył go morderczym spojrzeniem - Moja głowa pęka już przez Tommy'ego, a ja mam się teraz cieszyć, że mój facet będzie mi ją rozwalał do końca?!
- Adam! Przymknij się!
- Nie rozumiesz, że ja nie mam siły? - rzekł, ciężko wzdychając
- Adam! Cholera! - złapał Lamberta za ramiona - Twój facet to słyszał! - szarpnął go zmuszając do odwrócenia się. Drzwi do pokoju, w którym przebywał Sauli były otwarte. Chłopaka w nich nie było. Adam wyrwał się z uścisku i pobiegł do pokoju - Kurwa.. - warknął sam do siebie. Wszedł do pomieszczenia zamykając drzwi.
- Sauli? Kochanie..proszę - rzekł bezsilny. Nagle drzwi od łazienki otworzyły się i stanął w nich Koskinen.
- Adam! - uśmiechnął się i podszedł do Lamberta. Adam stał jak wryty. Nawet on, gdyby usłyszał takie słowa nie byłby zadowolony - Nie spodziewałeś się mnie, prawda? - rzekł blondyn obejmując bruneta i wtulając się w jego tors.
- Wcale.. - odparł przytulając swojego chłopaka
- O co prosiłeś? - spytał Sauli odsuwając się od Adama
- O nic już, nic nie słyszałeś?
- Nie, a coś ważnego? - odparł, a delikatny uśmiech wciąż nie schodził z jego twarzy - Co jest? Wyglądasz jakbyś zobaczył ducha - zaśmiał się. Jezu, dziękuję hotelom za dźwiękoszczelne łazienki Pomyślał Adam uśmiechając się szeroko
- Nie nic. Jestem zaskoczony. Przecież miałeś mieś te sesje.
- Tak, ale dostałem taki mały urlop. Pomyślałem, że wykorzystam wolną chwilę. Zacząłem tęsknić - odparł i zbliżył się do Lamberta. Naprał ustami na ciepłe wargi Adama i zaplótł swoje dłonie za jego karkiem. Dłonie bruneta spoczęła na bokach chłopaka. Trwali w pocałunku dłuższą chwilę, nagle Sauli jednym ruchem zdjął z Adama kurtkę i rozpoczął rozpinanie bluzy. Lambert odsunął się nieznacznie.
- Nie. Przepraszam - wyszeptał. Odwrócił się i sięgnął po leżącą na podłodze skórzaną kurtkę by powiesić ją na wieszaku.
- Adam? Co się dzieje? - spytał Sauli
- Po prostu nie teraz - odparł. Odwrócił się przodem do chłopaka i spojrzał w jego szaro-niebieskie tęczówki - Jestem zmęczony. Przepraszam
- W porządku - powiedział. Pocałował bruneta w policzek i ruszył w stronę łóżka.
- Zaraz przyjdę. Nie zaśnij. Muszę z tobą porozmawiać - powiedział Adam. Po chwili wyszedł z pokoju zostawiając Sauli'ego samego.
***
- Nie zbliżaj się do niej - warknął Tommy patrząc w oczy swojego największego wroga. Znajdowali się w starym budynku. Panował półmrok. Ratliff pomimo swojego wzrostu i delikatnej postury nie chciał pokazywać swojej słabości. Choć Drake był od niego dwa razy silniejszy nie bał się stanąć z nim twarzą w twarz. Od zawsze wdawał się w bójki przez to, że nie umiał przyznać się do swojej niższości lub bezsilności. Czasem trzeba było pokazać pokorę.
- Nie rozmawiam z takimi jak ty za darmo - odparł z wrogim uśmieszkiem. Tommy wyjął z kieszeni gruby plik banknotów i przekazał go mężczyźnie - No, no, no... A teraz spieprzaj! - Pchnął blondyna i zaciągnął się dymem papierosowym. Zaczął liczyć pieniądze, które trzymał w pokaleczonej dłoni. Tommy podszedł do niego. Pchnął go tak, że ten zderzył się z poniszczoną, starą ścianą. Blondyn znalazł się na przeciw mężczyzny, wyciągnął schowaną w głębokiej kieszeni bluzy broń i przyłożył ją do skroni Drake'a.
- Możesz zdzierać ze mnie pieniądze, szantażować, ale nawet nie próbuj dotknąć Emily. Rozumiesz?! - ostatnio słowo wypowiedział głośnym wrzaskiem. Patrzył na Drake'a. Przerażał go jego spokój. Wciąż miał na twarzy ten złośliwy uśmiech
- No strzel - powiedział unosząc brew. Dłoń blondyna zaczęła drżeć - Jesteś tak samo słaby jak kiedyś. Nie zmieniłeś się Ratliff - złapał Tommy'ego za dłoń, w której ten trzymał wciąż broń. Wyrwał mu przedmiot i schował z powrotem do kieszeni blondyna - Lepiej jej nie zgub. Nie każdy będzie tak litościwy jak ja - odsłonił rząd białych zębów. Narzucił czarny kaptur i nie spoglądając na Ratliff'a wyszedł z budynku.
***
Brunet przemierzał korytarz w poszukiwaniu pokoju oznaczonego numerem 37. Bał się reakcji menadżera, który nie da żyć Tommy'emu, gdy dowie się, że ten nie chciał przyjechać. Po chwili stanął przed owymi drzwiami. Bał się zapukać. Nagle drzwi otworzyły się.
- O, Adam, właśnie miałem do ciebie iść - rzekł mężczyzna stojący w progu - Wchodź - Lambert wszedł do małego, hotelowego pokoju.
- Mam dla ciebie złą wiadomość - powiedział Adam odwracając wzrok
- Tak?
- Tommy'ego nie ma
- Co proszę? - zmarszczył brwi - Sam powiedziałeś, że jedzie. Co mu odbiło?
- Wiedziałem, że nie będziesz zadowolony, ale co ja mogłem zrobić? - odparł Adam
- Cholera. Jak ty sobie to wyobrażasz?! Na twoje zawołanie nie znajdziemy nowego gitarzysty - warknął
- To się postaramy - podniósł ton głosu - Prosiłem go dużo razy. Nie mogę mu rozkazywać. Jak nie chce to nie.
- Ale sobie moment znalazł - odburknął - Zadzwonię jutro do niego. A teraz zejdź mi z oczu
Adam nacisnął klamkę. Zatrzymał się, jakby chciał coś powiedzieć, lecz po chwili wyszedł z pomieszczenia. W następnym pokoju ponownie nie będzie go czekała miła rozmowa. Przeklinał w myślach ten dzień. Chciał żeby jak najszybciej się skończył. Wszedł do pokoju, który dzielił ze swoim chłopakiem. Sauli siedział na fotelu i przeglądał wpisy na twitterze. Gdy zobaczył Lamberta odłożył komórkę i ziewnął cicho - Dobra, o czym chciałeś porozmawiać, bo jestem śpiący.
Adam kucnął przed Saulim i oparł dłonie na jego kolanach - Na wstępie, chcę powiedzieć, że bardzo cię kocham - szepnął, czując niemiłe pieczenie pod powiekami
- Adam? - spytał niepewnie, czując, że zaraz jego serce dostanie porządnego kopa.
- Pocałowałem Tommy'ego - powiedział cicho
- Skarbie... - westchnął blondyn. To słowo pierwszy raz nie ucieszyło Lamberta - Zaczynam czuć się jak idiota. Jakbym zmuszał cię do kochania mnie
- Przecież wiesz, że tak nie jest
- Nie wiem. Adam, nie wiem - odparł.
Adam wstał, złapał Sauli'ego za nadgarstki i pociągnął do siebie. Blondyn wylądował na jego torsie.
- Kocham cię. Wiem, że ostatnio oddalamy się od siebie, ale to nie chodzi o to, że cię nie chcę. Uwierz mi.
- Chcę ci wierzyć.
- Proszę ... - szepnął. Objął Sauli'ego w pasie i delikatnie złączył swoje wargi z jego w długim pocałunku.
Adama zalała ogromna fala złości przez to, w jak wielkim kłamstwie się pogrąża.
To wytłumaczenie nie było wystaczająco dobre ;-; Nie wierze ci XDDD
OdpowiedzUsuńADAM JEST WREDĄ KREATURĄ... TO ON POWINIEN SPŁONĄĆ. ale ty też c:
On kłamie... a Tommy w sumie lepszy nie jest, niech spierd*ala od rej Emily . A co do mojej wizji opowiadania, naszczęscie zrozumiałaś XD, to widze że sprawdza się opcja dwa czyli Adam z Saulim są... czyli Będzie albo zdrada albo złamane serce :D Lubię to (y)
Rysunek świenty ... jak ty tak rysujesz ?! oO też chcę.
Co do mojego opowiadania . Phi! ja nie spłonę boo... dobra nie oszukuje . nie ma jeszcze rozdziału ;-; możesz mnie popodpalać XD Będzie jakoś w tym tygodniu obiecuje.. chyba że mój tata pojedzie na ryby D: To by było straszne. XD
A kiedy chcesz dodać nowy ... bo nie wiem na kiedy mam szykować stos , zeby cię spalić c:
trzymaj się <3
I znowu komentuję z opóźnieniem :( Myślę, że wszystko coraz fajniej się rozwija, ale trochę żal mi Sauliego, bo Adam pewnie z nim zerwie.
OdpowiedzUsuńA fan art super :) Zazdroszczę ci talentu.
I życzę ci dużo weny i czasu :*