czwartek, 25 lipca 2013

23. Plątanina uczuć

Okej, wyrobiłam się ;D Może nie zostanę spalona na grillu xD

Dziękuję wszystkim za komentarze ;*

Dobra, nie rozpisuję się. Czytajcie <3 

__________________________
Huk zamykanych drzwi rozniósł się po pustej sali. Ręka Adama spoczywająca na ramieniu blondyna opadła bezwładnie.
- Idź - rozkazał Tommy. Adam odwrócił na moment wzrok od stalowych drzwi.
- To już nic nie zmieni - odparł czując jak łzy napływają do jego błękitnych oczu.
- Idź! - rozkazał mocniejszym tonem.Nie spotkał się z odpowiedzią, brunet wybiegł z sali zostawiając tylko swój zapach. Po chwili Tommy usłyszał głośne wołanie przepełnione wielkim bólem. Odwrócił się i zawiesił wzrok na czarnym futerale od gitary. Zaczął przypominać sobie  każde fragmenty pocałunku i choć współczuł w tym momencie Sauli'emu - rozkoszował się nimi. Niestety ta chwila nie trwała długo. Radość zaczęła zanikać, a jej miejsce zajęła potworna złość. Złość na uczucia, których pojawiało się za dużo. Których tak bardzo pragnął uniknąć. Chciał tego pocałunku od dłuższego czasu, ale nie chciał znów popełniać tego samego błędu. Jego serce znów wybrało ślepą ścieżkę donikąd.
 Z zamyśleń wyrwał go szorstki głos jednego z ochroniarzy - Zaraz zamykam
- Już wychodzę, chwila - sięgnął po gitarę i schował ją do futerału. Oparł ją o perkusję i pośpiesznie wyszedł z sali. W jego umyśle ponownie zapanował chaos. Nic już nie zrobię, po prostu zapomnę o tym. Nic się nie wydarzyło, a Adam nadal jest moim przyjacielem.

***

 Adam wybiegł z budynku. Znalazł się na parkingu, który wyjątkowo był pusty. Rozejrzał się. Nie zobaczył nikogo prócz kilku osób stojących przy sklepie. Ruszył w stronę hotelu mając nadzieję, że właśnie w tamtą stronę pobiegł Sauli.
 Nie mylił się. Blondyn właśnie zmierzał w stronę budynku. Pewnie stawiane przez niego kroki świadczyły o tym, że jednak Koskinen nie ma zamiaru rozpaczać.
 Adam podbiegł do niego i złapał go za ramię. Ten odwrócił się gwałtownie i niespodziewanie uderzył Lamberta pięścią w twarz. Brunet upadł na ziemię, trzymając dłoń na policzku. Zakręciło mu się w głowie, ale wyraźnie usłyszał wściekły głos Sauli'ego.
- Jak długo jeszcze chciałeś robić ze mnie głupca?! - chciał zapanować nad sobą, ale emocje wzięły górę - Tak bardzo lubisz bawić się moimi uczuciami? - łzy pociekły z jego oczu, a głos załamał się.
 Adam wstał. Na jego twarzy też można było zauważyć pojedyncze łzy. Spróbował zbliżyć się do Sauli'ego, ale ten odsunął się znacznie.
- Ja...ja wiem jak to wygląda. Kocham cię, ale gubię się już w swoich uczucia..
- Przestań! - przerwał mu - Myślisz, że uwierzę w te bzdury? Znowu traktujesz mnie jak idiotę - kolejne łzy spłynęły po jego twarzy.
- Przepraszam, proszę wybacz mi - wyszeptał przez łzy.
- Nie Lambert, za długo to trwało! - wrzasnął i odwrócił się. Nie spoglądając w tył ruszył do hotelu zostawiając Adama samego.
 Brunet czul drżenie całego swojego ciała i nierówny rytm serca. Obraz przed jego oczami zamazał sie a po policzkach zaczęły spływać kolejne łzy. Patrząc jak Sauli odchodzi miał ochotę strzelic sobie w głowę. Ale nie mógł. Za dużo by stracił. Straciłby Tommy'ego.
 Gdy Sauli zniknął już za drzwiami budynku Adam otarł mokre policzki i pobiegł tam gdzie zostawił osobę, którą najbardziej bał sie ze straci.
 Ponownie przeszedł koło grupki stojącej przy sklepie. Jeden z nich, trzymający butelkę z jakimś tanim piwem zwrócił się do Lamberta
- Witamy naszą ciotgwiazdę - chrząknął a po chwili zaśmiał się. Reszta również zachichotała. Brunet wiele razy spotkał się z takimi komentarzami więc jak zawsze postanowił to zignorować. Przyspieszył kroku.
- No gdzie idziesz. Nie chciałbyś się zabawić z którymś z nas? - usłyszał ten sam głos za swoimi plecami. Po chwili zorientował się, że grupka idzie za nim. Chichoty ucichły i zdawałoby się że nikt juz nie idzie za Lambertem. Nagle Adam poczuł jak jego głowa pęka i rozrywa się na miliony kawałków. Ostatnie co ujrzał to niski blondyn podbiegający do niego. Zemdlał upadając na twardy beton.

***
Powieki otworzyły się gwałtownie odsłaniając błękit oczu. Pierwsze co poczuł to niesamowity ból głowy. Próbował zlokalizować gdzie się znajduje. Wokół niego były tylko białe ściany. Poczuł czyjąś obecność. Przekręcił delikatnie głowę by zobaczyć kto znajduje się obok niego. Para brązowych oczu patrzyła się na niego z troską, na twarzy pojawił się uśmiech
- Jak sie czujesz? - spytał blondyn ciesząc sie, że Lambert obudził sie tak szybko.
- Strasznie boli mnie głowa, gdzie ja jestem?
- W szpitalu, niedaleko hotelu - odparł
- Na długo zemdlałem? - spytał po chwili milczenia
- Na dwie godziny, lekarze przewidywali że obudzisz się dopiero po dobrych sześciu godzinach. To dobry znak - uśmiechnął sie ponownie.
 Drzwi do sali otworzyły sie i stanął w nich lekarz. Podszedł do łóżka
- Świetnie, obudził sie pan - uśmiechnął sie ciepło - Jak sie pan czuje?
- Nienajgorzej. Boli mnie tylko głowa - odparł
- Nie odczuwa pan żadnych mdłości?
- Nie
- To dobrze. Niedługo zrobimy panu prześwietlenie czaszki by upewnić sie, ze wszystko jest w porządku. Jeszcze dzisiaj bedzie pan mógł stąd wyjść
- Dziękuję - powiedział, na co lekarz odpowiedział uśmiechem i wyszedł z sali. Adam spojrzał na Tommy'ego
- Zespół nie wie gdzie jesteśmy - mruknął
- Nie martw się o to. Powiadomiłem już menadżera. Odpoczywaj, a ja wyjdę na chwilę. Muszę wykonać jeszcze jeden telefon.
- Dobrze
Blondyn wyszedł delikatnie zamykając za sobą drzwi. Lambert poczuł nagły przypływ senności. Zamknął oczy pogrążając się w krainie snów. Przed oczami ciągle miał widok brązowych tęczówek z troską wpatrujacych się w jego duszę.

4 komentarze:

  1. No dobra to tak
    1)za krótki
    2)zdecydowanie za krótki
    3)po co ten debil wyszedł z sali?
    4)"Nie Lambert, za długo to trwało!" pocałunek trwał zaledwie kilka sekund
    PS. nie zostaniesz spalona życzę weny i czasu. No i masz dwa tygodnie i dzień na napisanie. Jaka ja szczodra ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm... Tak było to zdecydowanie za krótkie ;-;
    Miło że w końcu zerwałz Saulim. Że zauważył że zależy mu na Tommy'm.
    Teraz w końcu wszystko powinno się wyjaśnić. Znaczy no... problem tkwi w Tommy'm , on nie chce mu powiedziec że mu na nim zależy ;-; kretyn. XD
    Czekam na nexta i ma być dłuższy bo wiesz co się stanie jak nie będzie ...<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Trafiłam dziś na Twojego bloga i jestem bardzo mile zaskoczona ;D Ten odcinek był trochę krótki, ale cieszę się, że jest i czekam na kolejny. Dużo weny życzę ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mam już co dopisać, bo zgadzam się z komentarzami na górze ;( Więc życzę tylko duużo weny i czasu i czekam na następny odcinek :)

    OdpowiedzUsuń